A A A

Wstęp

W ciągu ostatnich kilkunastu lat w sadownictwie dokonał się tak ogromny postęp, ze sady założone według ówczesnych zaleceń nie przypominają sadów zakładanych obecnie, a tym bardziej sadów, które będziemy zakładać w najbliższej przyszłości. Na 1 hektarze sadzi się 400 jabłoni zamiast 160, a zaleca się nawet sadzić 1000 drzewek (i więcej), szczepionych na podkładkach karłowych i wstawkach skarlających Podkładki karłowe były stosowane od dawna w Europie Zachodniej, ale ich typy nie nadawały się do zastosowania w naszych warunkach klimatyczno-glebowych. Dopiero wyselekcjonowanie podkładki angiel­skiej M 26 i podkładki radzieckiej B 9 oraz wyhodowanie własnych podkładek P 2 i P 22 umożliwiło nam zakładanie sadów karłowych. Dużą zaś rolę w ich rozpowszechnianiu odegrało opanowanie metody produkcji drzewek z wstawkami skarlającymi. Gęste sadzenie małych drzew pozwala uzyskiwać bardzo szybko nadzwy­czaj wysokie plony, a jednocześnie znacznie zmniejszyć nakład pracy ręcznej, zwłaszcza na zbiór owoców. Rys. 3. Odmiana Mclntosh została po wojnie wprowadzona do doboru, lecz wkrótce z niego usunięta, ponieważ nie potrafiliśmy jej ochronić przed parchem. Dzisiaj dzięki postępowi w ochronie stała się czołową odmianą sadownic­twa polskiego, a produkowane owoce są rów­nie ładne jak w ojczyźnie odmiany — Ameryce (fot. B. Bera) małe jest piękne", nawet małe sady mają wszystkie dane ku temu, aby były bardzo piękne, co dla sadownika znaczy — wydające obfite plony dorodnych owoców. Znacznie zaostrzyły się tez wymagania stawiane jakości owoców; konie­czne jest przechowywanie ich i sukcesywne dostarczanie na rynek, zapewniające korzystną sprzedaż. Wszystko to zmusza sadownika do specjalizacji, która stanowi obecnie podstawowy warunek wysokiej opłacalności produkcji, co z kolei skłania do prowadzenia dużego sadu lub wykorzystania jednej z form kooperacji. Wymaga to — prócz gruntownej wiedzy fachowej — zapoznania się z zasadami kontraktacji, korzystania z pomocy państwa itp. W zdobywaniu tych wiadomości może pomóc ta książka, pisana z myślą o średnich i małych producentach specjalizujących się w sadownictwie. Zadarnienie, nieśmiało wprowadzane przed kilkunastu laty do naszych sadów, np. tylko w rzędach drzew, stało się teraz podstawowym sposobem utrzymywania gleby w międzyrzędziach. W rzędach drzew utrzymuje się ugór herbicydowy, a nawet wprowadza się go na całej powierzchni sadu, jeśli gleba nie jest zbyt ciężka, a teren zbyt pofalowany. Udoskonaleniu technologii towarzyszył ogromny wzrost produkcji owo­ców. W latach 1982 i 1983 zbierano ich ponad 2,5 miliona t, a więc pięć razy więcej niż w latach 1961-1962. Przy tak wielkim wzroście produkcji owoców pojawiły się trudności z ich zagospodarowaniem. W krajach, które od dawna mają bardzo rozwiniętą produkcję, sadownicy traktują to jako zjawisko normalne. W Polsce zetknięto się z nim na taką skalę po raz pierwszy i niektórzy zwątpili nawet w opłacalność sadów. Oczywiście nie byli to sadownicy dobrzy, ponieważ dla dobrych produkcja owoców jest i pozostanie dochodowa. Źli sadownicy, którzy dotychczas nie narzekali na dochodowość swoich mało wydajnych drzew, teraz przypuszczalnie zostaną zmuszeni do wykarczowania starych sadów. Przeważnie będą to nasadzenia niewielkie, niewłaściwie pielęgnowane. Jednak nie wszystkie takie sady staną się nieopłacalne. Przeciwnie, zgodnie z powiedzeniem, ze